pewnego dnia, okolo jedenastej wieczorem, tata spytal mnie czy nie chcialbym poleciec jutro rano do baltimore. zaledwie 700 km na wschod, blahostka. po dlugim (15 min) wahaniu, postanowilem poleciec...
tata wygladal w swietle poranka nieco dziwnie
pogoda byla ok, chociaz nad toronto nie swiecilo slonce.